Wpis
Marek 
ponad 4 lat temu
#opowiadanie

Rozdział 1


Kłopotliwa sytuacja



Natalia przebywała w miejskiej bibliotece Raczyńskich, obsługując kolejnego czytelnika gdy nagle poczuła silny skurcz żołądka. Z początku pomyślała, iż ów skurcz jest niczym innym jak zwiastunem następnej miesiączki. Szybko jednak przypomniała sobie, że okres skończył jej się dosłownie trzy dni temu.
Co zatem mogło wywoływać ów ból?
Z każdą kolejną sekundą, skurcze zamiast ustąpić, stawały się coraz bardziej bolesne. Niemal tak bardzo, że Natalia ledwie powstrzymywała się, by nie wykrzywić ust w grymasie bólu. Nie chcąc dać niczego po sobie poznać, z trudem uśmiechała się do młodego (na oko dziewiętnastoletniego) chłopaka, wręczając mu powieść Johna Grishama pt: "W domu"
– Proszę się jeszcze podpisać – powiedziała, kładąc na biurku malutką karteczkę i wręczając mężczyźnie długopis.
Ten pochylił się nad kartką, a następnie złożył niedbały podpis. Później włożył książkę do plecaka stojącego obok, zarzucił go na ramiona i rzekł na odchodne:
– Dziękuję i życzę miłego dnia.
Natalia uśmiechnęła się raz jeszcze.
– Wzajemnie.
Po chwili mężczyzna opuścił bibliotekę, zamykając za sobą drzwi. Natalia była tym faktem ogromnie uszczęśliwiona. Wiedziała bowiem, że już niczego nie musi udawać. Mimowolnie wykrzywiła usta, po czym zwróciła się do Grażyny, siedzącej na krześle przed komputerem:
– Wybacz, że ci przeszkadzam, ale nie najlepiej się czuję.
Grażyna powoli odwróciła głowę, lustrując wzrokiem Natalię. Po chwili stwierdziła:
– Rzeczywiście, źle wyglądasz. Jesteś blada jak ściana.
Natalia jęknęła cicho, łapiąc się oburącz za brzuch.
– Boli mnie żołądek.
Grażyna zrobiła zastanawiającą minę.
– Może to niestrawność – stwierdziła.
Natalia pokiwała głową.
– Może.
W bibliotece raptownie zapanowała cisza. Po chwili Grażyna usłyszała, jak w żołądku Natalii coś głośno zabulgotało. Kobieta jęknęła raz jeszcze, po czym wzięła do ręki torebkę wiszącą na jej krześle i pobiegła do łazienki.

*

Znalazłszy się w łazience, Natalia położyła torebkę na ziemi, uniosła klapę od sedesu, a potem całym ciężarem ciała usiadła na kiblu. Żołądek bolał ją tak bardzo, iż miała wrażenie, jakby jakaś wewnętrzna siła skręcała jej jelita. Po krótkiej chwili zaś, z jej odbytu wyleciał wodnisty kał.
Sikam tyłkiem, pomyślała ze wstydem.
Z racji tego, że Natalia ze wszech miar ceniła sobie w ludziach kulturę osobistą, niemal nigdy nie używała przekleństw. Robiła to jedynie wówczas, kiedy ktoś naprawdę wyprowadził ją z równowagi. Była kobietą nad wyraz spokojną i opanowaną, wychodzącą z założenia, iż wulgaryzmy świadczą o braku elokwencji i dobrego wychowania.
Z każdą kolejną sekundą z Natalii leciało coraz bardziej i kobieta zaczęła się zastanawiać, co też mogło być tego przyczyną
Czyżby faktycznie zjadła coś nieświeżego?
Natalia brała pod uwagę takową ewentualność. Tym bardziej, że na drugie śniadanie jadła kanapki z tuńczykiem.
Po krótkiej chwili owych rozmyślań, kobieta uznała, że nie będzie się tym przejmować. Wychodziła z założenia, iż rzeczony incydent był jedynie jednorazowy.
Po upływie kilkunastu minut (które ciągnęły jej się w nieskończoność), jelita Natalii w końcu się oczyściły, a ból żołądka niemalże całkowicie minął, pozostawiając po sobie jedynie lekkie ćmienie. Kobieta odetchnęła z ulgą, ocierając rękawem zroszone potem czoło i mając nadzieję, że zaraz będzie mogła wrócić do pracy, zapominając o całej sprawie.
Powoli podniosła się z sedesu i odwróciła głowę w stronę haczyka, by odrobiną papieru toaletowego podetrzeć sobie tyłek. Jednakże gdy spojrzała w tamtym kierunku, poczuła wszechogarniający ją niepokój. Okazało się bowiem, że haczyk, na którym powinna wisieć rolka papieru toaletowego był pusty.
Uświadomiwszy sobie to, Natalia na powrót zaczęła oblewać się zimnym potem. Usilnie zaczęła się zastanawiać jak wybrnąć z tak niezręcznej sytuacji. Nie mogła wszak z powrotem założyć na siebie majtek i spodni, ponieważ resztki kału, które miała w tyłku z pewnością by się przez nie przebiły, powodując plamę. Do tego dochodził jeszcze nieprzyjemny odór, który przyciągnąłby uwagę nie tylko Grażyny, ale i wszystkich czytelników, którzy przyszliby wypożyczyć kolejne książki.
Natalia była tak zestresowana, że aż cała się trzęsła. Doszła do wniosku, że gdyby miała ze sobą choć jedną podpaskę, podłożyłaby sobie ją pod tyłek, próbując w ten sposób zapobiec odbarwieniom. Niestety jako że w tej chwili nie miała miesiączki, nie odczuwała potrzeby noszenia przy sobie środków higienicznych do tego przeznaczonych.
Nawet wkładki uważała za całkowicie zbędne.
Po krótkim czasie odzyskała nadzieję, przypomniawszy sobie, że ma w torebce paczkę chusteczek higienicznych. Wiedziała, że zużywając ją całą, będzie mogła (prowizorycznie) się zabezpieczyć.
Natalia wzięła do ręki torebkę leżącą na podłodze, po czym rozpięła suwak i zaczęła grzebać w środku w poszukiwaniu chusteczek. Znalazłszy je, nagle uświadomiła sobie, że przedwcześnie się cieszyła — miała w opakowaniu jedynie cztery cieniutkie chusteczki, które za wiele by nie pomogły.
Czuła się tak strasznie bezsilna, że miała ochotę się rozpłakać. Po chwili przyszło jej do głowy, że mogłaby otworzyć drzwi od łazienki i poprosić Grażynę, by dała jej świeżą rolkę papieru. Jednak z racji tego, iż odległość pomiędzy drzwiami od łazienki, a jej stanowiskiem była dość spora, Natalia musiała by krzyczeć, a po prawdzie nie chciała tego robić. Tym bardziej, że do jej uszu dobiegł cichy głos kolejnego czytelnika, rozmawiającego z Grażyną.
Znajdując się w beznadziejnej sytuacji, kobieta już miała włożyć na siebie bieliznę, gdy raz jeszcze przetarła spocone czoło rękawem bluzki, co podsunęło jej kolejny pomysł: mogła przecież włożyć sobie w majtki koszulkę. Wiedziała co prawda, iż postępując w ten sposób, zabrudzi ją na tyle, że będzie nadawała się do wyrzucenia, lecz nie miała innego wyboru.
Musiała się jakoś zabezpieczyć.
Natalia zdjęła z siebie bluzkę i koszulkę, położyła wszystko na sedesie, a następnie zaczęła wkładać koszulkę w majtki. Gdy już skończyła, ze zdziwieniem uświadomiła sobie, iż owa koszulka wygląda trochę jak prowizoryczna pielucha. Świadomość tego faktu była dla niej dość krępująca, lecz w tej chwili postanowiła na to nie zważać.
Cieszyła się, że udało jej się jakoś rozwiązać problem.
Natalia podciągnęła z powrotem majtki, jednocześnie czując sporą grubość między nogami. Było to dla niej strasznie niekomfortowe, lecz wiedziała, że do momentu, aż nie znajdzie się w domu musi jakoś to przetrzymać. Założyła na siebie spodnie (wcześniej dokładnie sprawdzając, czy z tyłu nie wystaje jej kawałek koszulki)), po czym spuściła wodę w toalecie i czując się lekko skrępowana, wzięła do ręki torebkę i wyszła z łazienki.

*

– Wszystko w porządku? – zapytała Grażyna, kiedy Natalia znalazła się przy swoim biurku.
Na całe szczęście w bibliotece nie było już nikogo, lecz Natalia wiedziała, że w każdej chwili może się to zmienić. Usiadła na krześle, ciężko wzdychając i odpowiedziała:
– Nie bardzo. Chyba miałaś rację z tą niestrawnością.
Grażyna zrobiła współczującą minę i po chwili namysłu spytała:
– Skoro tak, to może chciałabyś pojechać do domu? Myślę, że w tym stanie i tak za wiele nie zdziałasz.
Natalia słysząc to, uśmiechnęła się blado.
– Naprawdę mogłabym?
Grażyna pokiwała głową.
– No jasne – zapewniła, a następnie spojrzała na zegarek i oznajmiła pewnym siebie tonem: – Poza tym do fajrantu została już tylko godzina, więc dam sobie radę.
Natalia ucieszyła się z takiego stanu rzeczy. Była niemal pewna, że kiedy tylko wróci do domu i trochę odpocznie, jej organizm ustabilizuje się i wszystko wróci do normy.
– Dobrze. W takim razie jadę – odparła, wstając.
Grażyna obserwowała ją przez moment, mając niespokojną minę.
– Dasz radę prowadzić? Wciąż jesteś strasznie blada.
– Tak. Mieszkam przecież niedaleko.
– Wiem, ale może byłoby lepiej, gdybyś wezwała taksówkę.
Natalia wiedziała, że nie ma pieniędzy na takie luksusy. Grażyna z pewnością pożyczyłaby jej parę groszy, lecz kobieta nie chciała nadużywać jej dobroci. Zresztą gdyby faktycznie pojechała taksówką do domu, kto wówczas odholowałby jej samochód?
– Dzięki, ale nie skorzystam – zaprzeczyła, kręcąc głową.
Grażyna westchnęła, wyraźnie zawiedziona.
– Jak chcesz – odmruknęła i po chwili milczenia spytała: – Będziesz jutro w pracy?
– Myślę, że tak.
Grażyna uśmiechnęła się, słysząc to.
– Dobrze. A więc kuruj się i do jutra.
– Do jutra – odpowiedziała Natalia, odwzajemniając uśmiech: – I jeszcze raz dzięki za wszystko.
Grażyna skinęła głową, po czym na powrót wbiła wzrok w monitor. Natalia obserwowała ją przez moment, a potem powoli udała się do wyjścia. Kiedy otworzyła drzwi, nagle przed jej oczami pojawiła się młoda kobieta, ubrana w zimowy płaszcz, obsypany płatkami śniegu. Jej wejście było tak niespodziewane, że Natalia prawie na nią wpadła.
– Oj, przepraszam – rzuciła kobieta, a następnie zręcznie wyminęła Natalię, wchodząc do środka. Natalia zaś zamknęła za sobą drzwi i będąc w korytarzu, otworzyła kolejne, wychodząc na zewnątrz.
Stojąc na parkingu, poczuła na twarzy silny podmuch wiatru oraz płatki śniegu, które niemal kłuły ją w oczy. Postanowiła więc dłużej nie zwlekać, tylko od razu udała się w stronę czerwonego peugeota. Wyjęła z torebki klucze, otworzyła drzwi od strony kierowcy, a potem usiadła na siedzeniu i zapięła pas. Po chwili poczuła na tyłku nieprzyjemną wilgoć od kału i przypomniała sobie, że ma w majtkach prowizoryczną pieluchę.
Zawstydzona tym faktem, szybko przekręciła kluczyk w stacyjce i kiedy silnik zaskoczył, wycofała samochód z parkingu i ruszyła w drogę powrotną.

*

Jadąc do domu, Natalia prowadziła bardzo ostrożnie. Nie tylko dlatego, że na zewnątrz sypał gęsty śnieg, który częściowo przesłaniał jej widoczność, lecz także z powodu bycia słabym kierowcom. Prawdę mówiąc, zdała prawo jazdy dopiero za ósmym podejściem. I to tylko dlatego, że egzaminator nie zauważył popełnionego przez nią błędu (Natalia sama uświadomiła sobie ów błąd sekundę za późno i jakże wielkie było jej zdziwienie, kiedy okazało się, że egzaminator również nie zdawał sobie z niego sprawy, oznajmiając jej z uśmiechem na ustach, że zdała)
Jadąc, rozmyślała o tym, co niedawno jej się przytrafiło. Wiedziała, że po powrocie do domu będzie musiała od razu wejść pod prysznic i zmyć z siebie wszystkie brudy. Zaczęła odruchowo pociągać nosem, zastanawiając się, czy przypadkiem nie wyłapie jakichś nieprzyjemnych zapachów, lecz ku jej uciesze niczego nie wyczuła. Była jednak pewna, że koszulka, którą wcześniej miała na sobie, teraz najprawdopodobniej jest cała zabrudzona kałem i będzie nadawała się jedynie do śmieci.
Trudno, pomyślała Natalia. Musiałam przecież coś wymyślić.
Z racji, że na ulicach panowały godziny szczytu, dojazd do domu zajął jej ponad piętnaście minut. W końcu jednak ujrzała przed sobą znajome rewiry. Kiedy zaparkowała samochód pod kamienicą odetchnęła z ulgą. Wiedziała, że teraz już będzie całkowicie bezpieczna...

Oto pierwszy rozdział mojego opowiadania. Dajcie znać, czy wam się podoba, a już wkrótce pojawi się kolejny :)
  • 8
  • 8 komentarzy
  • Zgłoś post
    pablo   ponad 4 lat temu
    Bardzo fajne, tylko zmienił bym słowo kał na coś innego, jakąś milszą alternatywę, czekam na kolejne :)
    Wruu ponad 4 lat temu
    Już mam wyrzuty, że się lekko przypierdolę, a jeszcze tego nie zrobiłam. Ale może mi wyjaśnisz.
    Skoro miała 4 chusteczki, to dlaczego się nimi nie wytarła przed założeniem tej prowizorycznej pieluchy? Wtedy nie miałaby problemu mokrego tyłka i zastanawiania się czy od niej nie czuć, o ile by nie popuściła (bo zakładam, że po to w ogóle wkładała tą koszulkę w majtki).
    I była "słabym kierowcą".

    Zapowiada się ciekawie. Bardzo chętnie dowiem się, co wydarzy się dalej. :3
    Marek   ponad 4 lat temu
    @Wruu Wybacz, mały błąd logiczny. Choć z drugiej strony czterema chusteczkami ciężko wytrzeć dokładnie tyłek. Szczególnie, kiedy ma się rozwolnienie.
    Wruu ponad 4 lat temu
    @Marek Możliwe, choć 4 chusteczki to całkiem sporo. Nawet, gdyby nie wytarła się zupełnie, to i tak zrobiłoby to dużą różnicę. Ale nie masz mnie za co przepraszać, to Twoje opowiadanie i mogłeś mieć taką koncepcję. ;)

    To tylko 4 pierwsze odpowiedzi...

    Zaloguj się na swoje konto, aby zobaczyć pozostałe 8 odpowiedzi Przejdź do logowania

    #pytanie Czy ktoś z was zakłada sobie na noc bardzo grubą pieluszkę? Tak grubą, że nie można złączyć nóg? Ja czasem tak robię, bo lubię poczucie komfortu i bezpieczeństwa.macie jakieś zwierze? #zwięrzątka#takie tam# #foto#filmiki #Misiowabiblioteka Hejoszki Moi Mili Mrrarr :3. Pomyślałem sobie że zbiorę kilka swoich materiałów YT o udostępnienie wszystkim jako taką moja biblioteka. Sam lubie oglądać czyjeś materiały jak choćby kolegi Smerfusia który swoj�...Powiedziałem żonie ze noszę pampersy i teraz chce mnie wysłać do psychiatry. Jakieś rady? #abdl#pomoc