Wpis
Marek 
miesiąc temu
#opowiadanie

Rozdział 5


Bal maturalny



Przez kolejne dni nie działo się zbyt wiele. Łukasz postanowił wrócić na zajęcia (nie chciał zawalać nauki, a ów incydent, który niedawno miał miejsce, szybko poszedł w zapomnienie) i skupić się na tym, co miało dla niego znaczenie.
Przede wszystkim na zbliżającej się wielkimi krokami studniówce.
W międzyczasie Dorota dzwoniła do niego wielokrotnie, pytając o stan jego pieluszki. Przewijała go również podczas niektórych przerw lekcyjnych. Łukasz spotykał się też z Izą. Nie do końca wiedział, czy ma traktować ich spotkania jako randki, lecz były one nad wyraz przyjemne.
Tydzień minął dość szybko i w końcu nadszedł dzień studniówki.

*

Z racji tego, iż bal maturalny zaczynał się o osiemnastej, Łukasz zaczął się szykować już trzy godziny przed czasem. Musiał bowiem pojechać jeszcze po Izę. Wziął długi i dokładny prysznic, starannie się ogolił, włożył białą koszulę, szykowny garnitur (bez krawata, gdyż szczerze ich nie lubił), a na koniec postawił włosy na żel. Kiedy już skończył, stanął przed lustrem w korytarzu, by ocenić swój wygląd. Patrzył na siebie przez moment robiąc dziwne miny, gdy nagle zza pleców usłyszał głos swojej matki, Matyldy:
– Wyglądasz świetnie, synku.
Łukasz spojrzał na nią przez ramię.
– Tak sądzisz?
Matylda skinęła głową.
– Oczywiście – potwierdziła i puszczając mu oko, dodała: – Niezły z ciebie przystojniak.
Łukasz zaczerwienił się, odwracając w jej stronę.
– Mamo, przestań.
– Mówię prawdę – broniła się Matylda – Coś czuję, że ty i Iza będziecie dzisiaj mistrzami parkietu.
Usłyszawszy z ust matki imię koleżanki, Łukasz wyjął telefon z kieszeni marynarki, spojrzał na godzinę i ze zgrozą stwierdził, że zbliża się siedemnasta.
– Skoro już o tym wspomniałaś, mamo, to muszę już jechać. Iza na pewno się niecierpliwi.
– No tak, nie pozwól jej czekać – odparła Matylda, a następnie ucałowała syna w policzek i dodała: – Połamania nóg, stary koniu.
Łukasz uśmiechnął się na pożegnanie, a potem wyszedł z domu, zamykając za sobą drzwi.

*

Kiedy w końcu podjechał pod blok, w którym mieszkała Iza i po wejściu na trzecie piętro stanął pod jej drzwiami, poczuł, że serce łomocze mu w piersi. Bądź co bądź, studniówka, to nie zwyczajna domówka, na której każdy robił to, co chciał. Podczas takich imprez należało zachować pełną kulturę i powagę.
Łukasz odetchnął głęboko, policzył do trzech, a potem zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Z początku nikt nie otwierał, lecz po chwili usłyszał odgłos butów na obcasach i zdał sobie sprawę, że to na pewno Iza.
– Wyglądasz wręcz zjawiskowo – wyznał, kiedy już wszedł do środka i przywitał się z nią pocałunkiem w policzek.
Iza miała na sobie złotą balową suknię, włosy upięte w wielki kok, na szyi piękny naszyjnik z pereł, a na nogach pantofelki niczym kopciuszek.
– Dziękuję – odpowiedziała, lekko się rumieniąc – Ty też wyglądasz niczego sobie.
Łukasz zamierzał to skomentować, lecz w ostatniej chwili uznał, że nie jest to konieczne i ugryzł się w język. Przez krótki moment miedzy dwojgiem panowała niczym niezmącona cisza, aż w końcu Łukasz zapytał:
– To jak? Jedziemy?
– Chyba nie mamy innego wyboru – odpowiedziała, a potem dodała ze śmiechem: – Inaczej wyleją nas ze szkoły.
Łukasz zawtórował jej, a kiedy już przestali się śmiać, wyszli z mieszkania, zamykając drzwi na klucz.

*

Jazda na salę, na której odbywał się bal maturalny nie była zbyt komfortowa. Droga, która normalnie powinna im zająć jakieś trzydzieści minut, zajęła niemalże drugie tyle. Wszystkiemu winne były korki ciągnące się na ulicach oraz sygnalizacja świetlna, która jak na złość częściej zapalała się na czerwono niż na zielono, przez co Łukasz dłużej musiał stać w owych korkach.
Koniec końców jednak, oboje dojechali na miejsce.

*

Po wejściu na salę, Łukasz wręcz oniemiał z wrażenia. Całe pomieszczenie było bowiem ogromne i pięknie udekorowane, zaś dookoła znajdowały się liczne stoły z krzesłami, ustawionymi tuż obok siebie, tworząc wielki okrąg. Na stole było tyle jedzenia, że Łukasz zastanawiał się jak uczniowie zdołają to wszystko pomieścić w swoich żołądkach.
– Pięknie tutaj – skwitowała Iza, szeroko otwierając oczy ze zdumienia.
– Bardzo.
Przez chwilę oboje w milczeniu podziwiali wystrój wnętrza, po czym zaczęli rozglądać się w poszukiwaniu wolnego dla siebie miejsca. Lukasz znalazł jedno w prawym rogu tuż przy ścianie.
Gdy usadowili się na swoich miejscach, Łukasz z narastającym napięciem zauważył, że przy jednym ze stołów siedzi Bartek ze swoją partnerką Kasią. Chłopak od czasu do czasu wpatrywał się w Łukasza. Na jego twarzy zaś malował się ironiczny uśmiech.
– Coś nie tak? – spytała Iza, wyraźnie zaintrygowana zachowaniem kolegi.
– Tam jest Bartek razem z Kaśką – odparł, delikatnym ruchem głowy wskazując na parę siedzącą przy stole naprzeciwko.
Iza wzruszyła ramionami.
– I co z tego? Przecież to było oczywiste, że również się zjawi.
– Tak, ale biorąc pod uwagę moją z nim scysję...
– Było minęło – ucięła Iza, machnąwszy ręka. Spojrzała na suto zastawiony stół i zasugerowała: – Może coś zjemy? Tyle tu różnych pyszności.
Jakby na potwierdzenie jej słów, Łukaszowi głośno zaburczało w brzuchu.
– W sumie czemu nie? – zgodził się – Specjalnie jeszcze nic dzisiaj nie jadłem.

*

Kiedy zajadali się pysznościami (Łukasz popijał jedzenie Colą ze szklanki, którą przyniósł ze sobą w butelce), nagle na środek sali wyszedł jeden z nauczycieli i oznajmił głośno przez mikrofon:
– DRODZY UCZNIOWIE! ZAPRASZAMY WSZYSTKIE PARY NA PARKIET! ZA CHWILĘ BĘDZIECIE MIELI MOŻLIWOŚĆ ODTAŃCZENIA WALCA, OTWIERAJĄCEGO DZISIEJSZY BAL!
Zgromadzeni na sali uczniowie niespodziewanie się ożywili, przez co zrobiło się niezwykle gwarno.
– ŻYCZĘ UDANEJ ZABAWY! – dodał nauczyciel, po czym odłożył mikrofon i wrócił na swoje miejsce.
– zatańczymy? – zapytał Łukasz, zwracając się do swojej partnerki i podnosząc się z krzesła.
– Z największą przyjemnością – odpowiedziała wesoło Iza, również wstając.
Łukasz delikatnie ujął ją za rękę i zaprowadził na środek parkietu.
Chwilę później z głośników rozbrzmiała piosenka Whitney Houston" "I have nothing"

*

Kiedy tak tańczyli, Iza poczuła się cudownie niczym królowa balu. Muzyka porwała ją tak bardzo, że nie zwracała uwagi na inne tańczące pary.
Na parkiecie była tylko ona i Łukasz.
W pewnym momencie podczas tańca, stopa Łukasza zaplątała się wokół nogi Izy, co sprawiło, że kobieta straciła równowagę i runęła na podłogę, wydając z siebie głośny pisk. Już miała się podnieść, kiedy obok niej znalazł się Bartek.
– Co ty wyprawiasz, idioto? – zwrócił się do Łukasza, krzycząc – Nie umiesz tańczyć?
– Odpierdol się – odburknął Łukasz nieco bełkotliwym tonem i Iza (choć była odrobinę zdezorientowana doznanym przez siebie upadkiem) ze zgrozą zdała sobie sprawę, że jej partner jest pijany.
Nie potrafiła potrafiła zrozumieć jak mogło do tego dojść. Przecież na studniówce nigdy nie serwowano alkoholu. Było to kategorycznie zabronione. Jeśli więc Łukasz był wstawiony (a wszystko na to wskazywało) musiał wnieść go sam.
Tylko jak?
Iza raptownie uświadomiła sobie, iż Łukasz zapewne zmieszał wódkę z Colą, którą wniósł ze sobą w butelce. Gdyby dodać do tego fakt, że pił ją dość często (ciągle tłumacząc się, że musi przepłukać gardło po niedawno spożytym jedzeniu), wszystko układało się w logiczną całość.
– Posłuchaj no, frajerze – rzucił Bartek z szaleństwem w oczach, ściskając Łukasza za koszulę – Albo przeprosisz Izę, albo inaczej sobie pogadamy.
Iza powoli podniosła się z parkietu, zaś wszystkie tańczące pary w jednej chwili zaniechały tańca. Choć w głośnikach wciąż pobrzmiewał utwór Whitney Houston, uczniowie bardziej byli skupieni na obecnym zdarzeniu.
Łukasz uśmiechnął się szyderczo, a następnie odepchnął rywala, zamachnął się i uderzył go prosto w twarz. Bartek upadł na podłogę, łapiąc się za obolałą szczękę.
– Łukasz, przestań! – krzyknęła Iza. W jej głosie słychać było ogromną panikę – Odbiło ci?
Łukasz przeszył ją niemal zabójczym wzrokiem. Tak groźnym, że aż się wzdrygnęła. Chciała stanąć między nim, a Bartkiem, lecz Łukasz odepchnął ją na bok tak brutalnie, że zatoczyła się, omal nie upadając. Iza z przerażeniem w oczach rozejrzała się po sali i ze zdziwieniem zauważyła, że inni zamiast pomóc, nagrywają wszystko telefonem.
To jakiś koszmar, pomyślała ze zgrozą.
Tymczasem Łukasz niewiele myśląc, podszedł do wciąż leżącego na ziemi Bartka i krzyknął:
– Wiesz kretynie, ile jesteś warty? Zaraz ci pokażę.
I powiedziawszy to, zdjął spodnie od garnituru, ukazując pieluchę, którą miał na sobie. Wszyscy zgromadzeni na sali uczniowie byli tym wyraźnie zdziwieni. Niektórzy nawet wybuchnęli śmiechem.
Łukasz szybkim ruchem zdjął z siebie pieluchę, odsłaniając genitalia oraz tyłek, chwycił prawą ręką przyrodzenie, a potem zrobił coś, czego nikt kompletnie się nie spodziewał — oddał mocz na próbującego się podnieść Bartka. Wówczas uczniowie uznali, że tego już za wiele.
– Obezwładnijcie go! – krzyknął ktoś – To jakiś psychol!
Chwilę później, Łukasz został powalony na ziemię.

*

Kilka minut później na miejsce zdarzenia przyjechało dwóch policjantów, wezwanych przez jednego z nauczycieli. Łukasz nie dał im dojść do słowa, kłócąc się z nimi i kląć na czym świat stoi. Postanowili więc, że zakują go w kajdanki i zawiozą do szpitala psychiatrycznego. Jego zachowanie nie było bowiem normalne. Nie chodziło wyłącznie o fakt obrazy funkcjonariuszy na służbie, ale także o to, że w miejscu publicznym Łukasz oddał mocz na Bartka, robiąc to w obecności innych.
Po dokładnym badaniu, psychiatra uznał, że Łukasz cierpi na Chorobę Afektywną Dwubiegunową, a także ma skłonności dewiacyjne. Na oddziale (na którym spędził miesiąc) nie sprawiał jednak żadnych problemów. Przepisano mu więc leki i wypuszczono do domu.
Wszystko niestety miało swoje dalsze konsekwencje.
Całe zajście, mające miejsce podczas balu maturalnego (nagrywane telefonami przez innych uczniów) bardzo szybko trafiło do sieci. Bardzo szybko zostało też z niej usunięte, lecz nim do tego doszło, zyskało ponad milion odsłon. Opinia Łukasza została tak bardzo zszargana, że chłopak nie wrócił już do swojego liceum. Co więcej, zdecydował się całkowicie przerwać naukę. Dobrze wiedział, że nawet, gdyby chciał przenieść się do innego miasta i uczęszczać do innej uczelni, zawsze mógł trafić na kogoś kto widział w internecie kompromitujące jego osobę nagranie.
A zatem cała jego przyszłość legła w gruzach.
Mówiąc wprost – był skończony.

Oto piąty (ostatni) rozdział mojego opowiadania. Dajcie znać, czy się podoba i do przeczytania w kolejnych tekstach :)
  • 3
  • 2 komentarzy
  • Zgłoś post
    BlueBaby   miesiąc temu
    Przydała by się dalsza część. Ta zostawiła taki niedosyt moim zdaniem
    Marek   miesiąc temu
    Myślę, że tak jest lepiej 😃 Chodzi o to, żeby w zakończeniu pozostawić otwartą furtkę i aby czytelnik sam dopowiedział sobie resztę 😁
    Dobranoc miłych snów #foto #abdl 🧡😁Dobranocka! Śpijcie słodko 💟 #GoodNight Dzień dobry, udanego dzionka. :) #foto #zdjęcieI jak maluchy. Sylwester w pampersach czy tym razem na dorosło? a może jakaś domówka? chwalcie się planami. Ja tym razem niestety na dorosło :/ #sylwester #2021 #newyearHejka. Chce się ktoś podzielić swoją największą fantazją ABDL ? #pytanie #fantazja