Hejcia wszystkim!
Wiem ze piszę post w środku nocy, tak samo jak wiem, że była "drama" o posty typu "szukam tatusia" itp. Dlatego mimo że ja wciąż poszukuje to nie o tym będzie wpis. W takim razie o czym?
Chciałam się czymś z wami podzielić, bo jestem ok trzy miesiące po rozstaniu z osobą z którą byłam dwa lata, i około tydzień po "złamanym serduszku" przez osobę która narobiła mi nadziei.
Jestem osobą, która potrzebuje/wymaga stałego poczucia bezpieczeństwa, jestem lękliwa, płochliwa, często płaczę z byle powodu, zarówno "Mała Ja, w swoim little spacer" tego potrzebuje jak i "Większa ja w codziennym życiu". Oczywiście to nie jest, nie ma i nie będzie jednostronne, bo ja dla drugiej osoby oddałabym, oddaje swoje całe serce, tyle wsparcia i miłości ile umiem i potrafię dać, staram się jak mogę. Co z tym wszystkim idzie? Szczerze sama nie wiem, piszę to wszystko bo potrzebuje się wam wyżalić. Dostałam silnego napadu płaczu, bo uświadomiłam sobie, że ja nie zasługuję na miłość, nikt mnie nigdy nie pokocha, bo nie jestem " odważna " "pewna siebie" czy jakkolwiek "ładna" już nie mówiąc o sylwetce, która w moim przypadku bardziej przypomina małego słonika, niż wartościową osobę. 😭 Mimo to chętnie was poznam, jeśli ktoś chce pogadać to jasne :) 🥺