Jak na świecie nie ma prawdziwej i bezwarunkowej miłości to ja nie chcę na takim żyć. Chciała bym żeby wystarczyło tylko kogoś poprostu kochać i noc więcej bez kombinowania kłamania i tego toksycznego syfu z niby miłości...Wolę być dzieckiem bo dla dzieci kochanie jest proste i dobre Wstyd mi za dorosłych którzy wymyślili to coś co nazywają miłością a tak naprawdę to syf który wyniszcza ...#blebleblebliblu
Hmm strasznie dużo ciekawych tropów do dyskusji w tym tekście niestety wskazujących na negatywny wpływ naszej kultury. Głównie objawia mi się tu gloryfikowanie miłości nad pociągami trzeciorzędnymi. Czyli podejście, że każde pozytywne silne uczucia wobec drugiej osoby to miłość gdy tym czasem są również inne stany z nią mylone jak pociąg estetyczny, platoniczny sensualny etc. Nie będę unieważniać Twoich doświadczeń ale tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że nasza kultura uniemożliwia nam prawidłowe rozpoznawanie naszych doświadczeń.