Wpis
h....i
ponad 3 lat temu
Hejj!
Chciałem Wam moi drodzy opisać swój sen który przyśnił mi się całkiem niedawno. Myślę że możecie traktować go jako opowiadanie czy inne czytadełko.

Pamiętam że byłem po długiej podróży a przynajmniej tak się czułem - zmęczony, głodny, obdarty i brudny. Łapki drżały mi zimna. Nie wiem co ale coś musiało pójść nie tak. Każdy krok był coraz cięższy a umysł powoli zagarniał strach. Chyba się zgubiłem.

Krzaki, wszędzie były krzaki, bardzo gęste, niechętnie dające przedzierać się miedzy ich gałęziami. Drzewa, wysokie, powyginane w upiorny sposób za dnia chroniły od słońca, teraz zasłaniały jego ostatnie promienie. Las był domem i ostoją a teraz stał się trumną w dodatku z bardzo ciężkim wiekiem.

Nozdrza zaciągały powietrze bardzo łapczywie, by dostarczyć drepczącym łapką jeszcze odrobine sił. Wielki dziki kot już nie czuł się taki silny, czuł że musi odpocząć, ale nie tu.

Kilka set metrów dalej, jego pyszczek został otulony podmuchem wiatru, dość gęstego wiatru, ostro pachnącego jak na leśne warunki - pachnącego dymem. To nietypowy zapach jak na taką gęstwinę - pomyślał. Serduszko ogarnęła fala ciepła, nadzieja, chyba tak to się nazywa. Zacisnął kły i ruszył po wiatr.

Każdy kolejny krok pachniał coraz bardziej intensywnie a roślinność stawała się coraz bardziej przejrzysta, a w pewnym momencie wręcz zanikła ustępując miejsca leśnej polanie. Widok był magiczny lecz i podejrzany. Drewniana chatka, ze sporą werandą. Dym tlący się z murowanego kominka i okna migoczące od płomieni z paleniska. Całość otoczona mgła stopioną w promieniach księżyca. Ale widział jeszcze dobrze. Szeroko otwarte źrenice nie miały problemu dostrzec szczegóły nawet o tej porze. Obserwował więc uważnie stopiony z mrokiem.

Miejsce to miało całkiem spokojną aurę, wręcz wydawało się przytulne. Słychać było muzykę świerszczy i co jakiś czas trzask palącego się drewna. Tak bardzo pragnął poczuć jego ciepło... Postanowił podejść bliżej, a chwilowe marzenie o puchatym dywanie i falach ciepła gładzących jego nosek dodały mu odwagi. Nisko, spokojnie, łapka za łapką, był coraz bliżej. Trzy schodki werandy pokonane cicho i pewnie. Znalazł się pod drzwiami.

Było to kilka grubych desek o mocnym usłojeniu, złączonych ze sobą stalowymi okuciami. Drewno z których było wykonane było ciepłe, przenosiło nieśmiało temperaturę z wnętrza chatki. Złapał za klamkę delikatnie próbując otworzyć drzwi. Niestety, były zaryglowane. Zziębnięty zwinął się w kulkę próbując złapać odrobinę ciepła, zmęczony wkrótce usnął.

Nie pamiętam ile przespał ale gdy otworzy gwałtownie oczy dalej nie było widać wschodzącego słońca. Ze snu wyrwał go dźwięk opadającego rygla. Wbił wzrok w drzwi a te spokojnie się otwarły.

Ona stała nad nim, on patrzył na nią z dołu. Była na swój sposób piękna, ubrana w koszulę nocną, o pewnym lecz delikatnym spojrzeniu. Tkwili tak chwilę w totalnej ciszy, jakby las też w tym uczestniczył i postanowił uciąć wszystkie swoje nocne melodie.

Uśmiechnęła się, zrobiła krok w tył i zostawiła szeroko otwarte drzwi. Poczekała chwilę i znikła w poł mroku izby.

Nie myślał, rozprostował obolałe łapki i powoli wszedł do środka. Zobaczył ją siedzącą przy ogniu, w dużym, czerwonym pikowanym fotelu. Wiedział że go widzi i widział że nie zwraca na niego uwagi. Iskry co jakiś czas wzbijały się w powietrze gdy on, krok po kroku, łapka po łapce bacznie obserwując tajemniczą nieznajomą, szedł po skraju światła z kominka, w końcu znalazł się pod stołem. To było dla niego jak schronienie. Kryjówka. Najciemniejsze miejsce w pomieszeniu z którego miał widok na wszystko i co najważniejsze na nią. Położył się na brzuszku, podkulając łapy pod siebie i opierając na nich pyszczek. Powieki mimowolnie obadały już na odbijające płomień z kominka oczy. Ona wstała, spokojnie i subtelnie aby zamknąć drzwi, zrobiwszy to wróciła przed ogień.

Powoli jego umysł przejął sen, lecz obraz, który miał przed oczami został mu na powiekach i towarzyszył resztę nocy. Nie bał się, nie miał siły się bać. Czuł się bezpiecznie choć wiedział że nie powinien...

...................



I to na tyle, nad przelewaniem myśli na litery muszę jeszcze popracować.

#opowiadanie
  • 3
  • 0 komentarzy
  • Zgłoś post
    #zwyklypost Ludki nie nudzicie się coś? Tablica pusta nikt nic nie wstawia, nie ma co oglądać ;d co wy śpicie czy jak uh ;-;Hejo Pomelo Szukam najlepiej kogoś z Katowic/okolic. Najlepiej do max 20 lat. Czymkolwiek nie jest to obowiązek :P #szukam Wiecie, ze Little For Big ma teraz na Amazonie DE swoje pieluchy do kupienia? 🤔 Mi sie zawsze one bardzo podobaly, sa sliczne 😁 a nie byly nigdy na ich stronie dostepne z wysylka do Europy. Z tego co widze, pieluchy sa dostepne w Sosnowcu lub Wro...#foto #DL #mokro#cewnik Hej ekipa. Czy macie jakieś doświadczenia z cewnikowaniem?